Kołnierz (Hans Andersen)

Kołnierz już już osiągnął wiek małżeństwa, ale panna młoda nie był. Po wyrzuceniu do prania wraz z pończochą.

- który jesteś zmontowany i dobry! – rozdrobnione komplementy kołnierzowe. – Nigdy nie widziałem takiego piękna. Pozwoli ci poznać Cię?

- nie warto! – Wytnij podwiązkę.

- a gdzie mieszkasz?

- Pytam cię, nie musisz ze mną rozmawiać! – Smeled Garter.

- ale zobaczyć takie piękno i milczenie – to niemożliwe! – Wprowadzono jej kołnierz blee.

- Och, nie możesz zostać na miejscu? – zawołał podwiązkę. – Jesteś dokładnie tak prawdziwy człowiek!

- ja też Dandy! – Dodano kołnierz. – Mam stojak Shevsk i Hrebinka!

i chociaż szczęśliwcy właściciele tych akcesoriów nie był on i jego właścicielem, kołnierz nie przestał kwitnąć. ​​

- Odejdź! – nalegał na podwiązkę.

- Inteligentne! – odpowiedź kołnierzowa – poszedł do kołnierza na żelaznej płytce. "Jestem cały pałac z twojego dotyku. Bądź mną dla mojej żony!

- ah ty, obręcz! – żelazna płytka kałużele w kołnierzu.

kołnierz był nieco noszony na krawędziach. Nożyczki zostały zaprojektowane tak, aby je pasowały.

- Ty, pewna, słynna balerina? Bach, jak dobrze wyciągnij nogi! Ludzie nie są do ciebie porównani! – przywitał kołnierz nowy przedmiot jego preferencji.

- Tak! – odpowiedział nożyczki.

- Będziesz grafem! – Rozprowadzył kołnierz. – Mogę zaoferować tylko domową dandy, stojak i grzebień Shevka, ale jak chciałbym dać ci powiat ...

- Svats Wyślij?! – Nożyczki były źli i dostosowały go.

- od panowników tylko grzebieni – podsumował kołnierz. – Milady, w którym twoje zęby są świetne. – odpowiedział na przegrzebek. – Jestem zdradzony z stojakiem Shevka!

- zaangażowany? – Upadek był zły To był prawdziwy salon dla zróżnicowanego społeczeństwa; Drobne płótno tradycyjnie trzymane z dala od szorstkiego. Każda szmata była siłą opowiadań sprzedażowych, nie wspominając o kołnierzu pochwalonym.

- Ile mam panowników! On lampacyjnie kłamał. – Fragment nie dawał, bo wydawali się gorliwym dandy! Do mojej dyspozycji były osobiste stoisko Shevskka i Hrebinka. Och, moja pierwsza miłość to krawat: cienki, delikatny, miękki! Okładka poświęciła mnie w miednicy! I jedna wdowa udowodniła po prostu wrzące ... wystarczyło to rzucić – a ona zaczerwieniła się z żalu! I Balet Prime ... Wywołała mnie głęboka rana, szerokość! Moja śliczna grzebień tak utopił mnie bez zębów! Naprawdę mam coś do wspominania! Nadszedł czas, aby rozpocząć życie z czystego arkusza! Spełniło się tak, jak chciał: cała szmata zamieniła się w białą księgę, a kołnierz jako uporczywy pacade – na tym bardzo arkuszu.

Zostaw komentarz!

Komentarz zostanie opublikowany po weryfikacji

Możesz zalogować się za pomocą swojej nazwy użytkownika lub zarejestrować się na stronie.