Domek z piernika (Charles Perrault)

Przez długi czas w starej Toggiy Katin Na Uzlissi mieszkał brat i siostrę, Jean i Marie. Ojcem z nich był drewno, a oni pracowali od rana do nocy, pomagając mu. Bardzo często wrócili z lasu takie zmęczeni, którzy nawet nie mieli sił do obiadu. Jednak w ogóle nie było, a cała rodzina poszła spać głodna.

Jedynym małymi dziećmi były jagody. W niedziele, Jean i Marie wzięli kosze i udali się na jagody do lasu.

W jakiś sposób dzieci, zbieranie grzybów i jagód, były bardzo entuzjastyczne i nie zauważone, jak przyszedł wieczór. Jakby na chwilę, słońce zniknęło przez ciemne chmury, a gałęzie drzew były złowrogie. Marie i Jean byli przestraszeni. Las wydawał się im całkowicie nieznany.

- Jestem straszny – szepnął Jean.

- ja też, – odpowiedział Marie. – Wygląda na to, że się zgubiliśmy.

Ogromne drzewa były podobne do gigantów, aw jagnięch zamrugłych światłach – czyjeś złe, drapieżne oczy bał się.

Było całkowicie ciemno. Marie przytuliła swojego brata, drżąc od zimna, dzieci były wkroczone na siebie. Gdzieś zmęczony sową i z daleka do gaszenia głodnego wilka.

Dzieci, słuchanie łysznych głosów, wszystkie noce i bez powiek. Wreszcie, słońce było zadowolone, a stopniowo las przestał być ponury i straszny. Jean i Maryje wstali i poszli spojrzeć na drogę do domu.

Poszli nieznane miejsca. Wokół wzrosła ogromne grzyby i jagody, znacznie większe niż te, które zwykle zebrali. Wszystko było niezwykłe i niesamowite.

Wreszcie Jean i Marie wyszli na trawniku, w środku, którego była chata. Dach z tego był wykonany z piernika czekoladowego, ścian – z różowego marcipanu i ogrodzenia – z dużych orzechów migdałowych. Wokół niej był ogród, który wzrósł wielokolorowe cukierki, a na małych drzewach zawieszonych rodzynek. Jean nie wierzy w jego oczy.

- Gingerbread Hut! Chętnie zawołał.

- Candy Garden! – zawołał Marie.

Głaskowie spłynęły do ​​cudownej chaty. Jean natychmiast opuścił dach kawałek piernika i został podjęty do jedzenia. Marie zaczęła wspinać się na Marzipan Cegły, a następnie migdały z ogrodzenia i rodzynki z drzew.

- Co za pyszny dach! – Radziecki Jean. W środku ogrodu ogród wodny, w którym przesuwając wszystkie kolory, boning wodę. Jean pojawi się z wody i zaskoczony:

- i jest to ta sama lemoniada!

dzieci w zachwyceni lemoniadzie, o ile róg Hatinki pojawił się babcia babci. Łączyła kij w dłoni, a na nosie były bardzo grube okulary.

- pyszna chata, nie są to dzieci? – zapytała.

- Zgubieniliśmy w lesie ... Byliśmy tak głodne ... – powiedziała Marie.

ale babcia nie była zła p>- Nie bój się, dzieci. Idź do domu i nieco pyszne.

Jednak tylko drzwi batów zamknięte dla dzieci, babci z dobrej i przyjaznych zwróconych do katastrofy czarownicy.

- Od ciebie i złapany! – Drżąca, potrząsając kijem. – Czy to dobrze – jeść kogoś innego? Zapłacisz mnie za to!

dzieci zadrżałych ze strachu i ułożone się nawzajem.

- Czy wszyscy mówisz nasi rodzicom? – przestraszona Marie. Bardzo kocham dzieci. Bardzo!

I nie mieli czasu, aby umyć oko, gdy czarownica chwyciła Jean, pchnął go do ciemnego kołnierza i zamknęła ciężkie drzwi dębowe za nim.

- Marie ! – krzyczał biednego chłopca. "Jestem straszny!

- Sitts Cicho! – złapałem czarownicę. "Zjadłeś moją chaty, a teraz będę cię zjeść! Jednak na początku mały tłuszcz – jesteś zbyt cienki.

Jean i Marie wyglądały głośno. Teraz byli ziemią, aby dać cały piernik i Marcepan na świecie, aby znów znaleźć się w rodzimym Bogiy Katin. Ale rodzice byli daleko, a nikt nie mógł do nich przyjść.

Czarownica podszedła do kołnierza.

- zaawansowany palec w szczelinie! – Zamówiła dżinsy.

Chłopiec posłusznie przeniósł się do gniazda. Czarownica powiedziała mu i niezadowolona z:

- same kości. Nic, w tygodniu będziesz miał gruby grubość.

i czarownica zaczęła się tuczyć jean. Codziennie przygotowała go coś pysznego, przyniósł grupę marcepans, czekolady, miodu i rodzynek, a wieczorem nakazano pchać palec do szczeliny i walczył z tym.

- My Golden, " Powiedziała: "Jesteś głupcze w oczach!

I rzeczywiście, Jean szybko płynniejszy. Mary nie wiedział, co robić, ale wymyślił oczywiście, Zhani wymazał:

- Pokaż dłoń, moje słodycze mu siostra. Stary przełącznik go i wyskoczył jako Uprain:

- Co to jest? Znowu same kości! Czy karmę cię chudy, jak pęknięcie?!

Następnego dnia, kiedy Jean ponownie przeniósł się do gniazda, czarownica nie jest żartem.

- Nie wierzę. ! Nie może być tak cienko! Pokaż ponownie toe Różdżka trwała w dłoni.

to kija?! – była zła. – Oh, tanio!

Otworzyła kołnierz i wyciągnął z przerażonego dżinsu, że jacuzzi i zrobił jak wanna, wspaniała kora wyjdzie!

dzieci wygrane z horroru. A czarownica zalała piec, zasadził Jean na dużej drewnianej łopaty, która zwykle umieszczała w piec chleb i próbował huśtać się w ogniu. Ale chłopiec jest tak głaskany, który nie dmalenia w piecu, choć czarownica próbowała.

- anu zahl! – zamówił stary. – leżą na łopatę.

- i nie wiem, jak się położyć, – zatkany Jean.

- od głupca! – Urodził się czarownica. – Wysłać! Pokażę ci!

i leżała na łopie. Marie po prostu miała to. W tym momencie chwyciła łopatę i pisała czarownicę tylko do pieca. Następnie szybko zamknął żelazne drzwi i chwytając brata ręcznie, krzycząc:

- Tikaymo Mrishi!

Dzieci wybielili z piernika chaty i umarł z niej.

bez demontażu dróg, długo rzucili się przez las i spowalniali tylko wtedy, gdy pierwsze gwiazdy pojawiły się w niebie.

nagle zauważyli udany słaby połysk.

- Marie, to nasz dom! – radośnie Gruded dławiący dżink.

i naprawdę było ich stare, biedne, przekroczył dom. Na progu była ich matka i ojciec, a z lękiem i nadzieją spojrzał w ciemność.

jak królowali, widząc dzieci, które pobiegł im!

i o głosie Czarownica, która mieszkała w niesłyszącym drewnie, nikt nigdy nie słyszał.

Zostaw komentarz!

Komentarz zostanie opublikowany po weryfikacji

Możesz zalogować się za pomocą swojej nazwy użytkownika lub zarejestrować się na stronie.