W dniach starym ogromny człowiek mieszkał z innymi członkami plemię inuit w wiosce obok dużego wlotu. Był tak wysoki, że mógłby stać się wlotem, a on kiedyś stanął w ten rano i czekał, aż wieloryby przechodzą pod nim. Gdy tylko się pojawił, wykorzystywał go równie łatwo, jak inni ludzie zgarną się minnow. I zjadł cały wieloryb, tak jak inni ludzie jedzą małą rybę.
Pewnego dnia wszyscy tubylcy załadowały łodzie, by złapać wieloryba, który zrzucił brzeg; Ale usiadł samotnie przez jego chaty. Kiedy mężczyźni mieli harpokarzy wieloryb i ciężko byli trochę czasu, by go trzymać i utrzymać łodzie z kapsyzacji, wstał i spacerował do brzegu i zgarnął wieloryb i łodzie z wody i umieścił je na plaży.
Inny czas, kiedy był zmęczony chodzeniem, położył się na wysokim wzgórzu, żeby zdrzemnąć się.
"Będziesz lepiej bądź ostrożny", powiedział ludzie " Ogromnych niedźwiedzi widziano w pobliżu wioski."
"Och, nie obchodzi mnie to. Jeśli przychodzą też blisko mnie, rzucają na mnie kilka kamieni, żeby mnie budzić – powiedział z ziewanie.
przyszedł niedźwiedzie, a ludzie rzucili kamienie i złapały ich włócznie. Gigant usiadł.
"Gdzie oni są? Nie widzę niedźwiedzia. Gdzie oni są?" zapytał.
"Tam! Tam! Nie widzisz ich? " zawołał inuit.
"Co! Te małe rzeczy! Nie są warte całego tego zgiełku. Nie są niczym oprócz małych lisów. " I zmiażdżył jeden między palcami i umieścił drugą w oczko jego buta, aby go udusić.