Baranka ofiar (Północnoamerykańska bajka)

Rewolucja zaczęła się, domy były puste, gospodarstwa zostali opuszczeni, branże zostały sprawdzone, a opłaty zagranicznej armii spożywały sklepy ludzi. Posłaniec jeździł w dolinę Connecticut z pływami cierpienia, które znajdowały się w miasteczkach wybrzeżu i błagał folk folk, by oszczędzić niektórych bydła i młynarzy niektóre z ich mąki na ulgę w Bostonie. Przy osiągnięciu Windham został przyjęty z dobrą wolą przez Parson White, który wezwał stado przez Peal of Bell, a ze schodków Jego Kościoła wezwał potrzeby swoich braci z taką elokwencją, że przez entsfall Messenger miał przybyć stado Owce, stado bydła i ładunek zboża, z którym miał ranek. Córka Parsona, nieśmiała pokojówka dziewięć lub dziesięć, poszedł do ojca, z jej domowym jagnięcym, i rzekł do niego: "Muszę też to dać, bo tam są małe dzieci, które płaczą na chleb i mięso".

"Nie, nie", odpowiedział na pastora, poklepując głowę i uśmiechając się na nią. "Nie pytają pomocy z laski. Biegnij do łóżka, a grasz z jarmużiem jouszu."

Ale w czerwieni poranka, jak doprowadził stado przez ulicę wsi, posłaniec odwrócił się w grad dziecinnego głosu, I patrząc na kamienną ścianę, widział małego z jej śnieżnobiałej jagnięcinę obok niej.

"Czekaj", krzyknęła, "bo mój baranek musi udać się do głodnych dzieci Boston. Jest taki mały, proszę nosić go na niektóre ze sposobów i pozwól mu mieć świeżą trawę i wodę. To wszystko, co mam Składa małą istotę na piersi, posłaniec wyglądał podziwiająco po dziewczynie: Czuł poświatę dumy i nadzieję na kraj, którego bardzo dzieci odpowiedziały na wezwanie patriotyzmu. "Teraz Bóg mi pomoże, nosię ten baranek do miasta jako ofiarę". Więc mówiąc, wyznaczył twarz na wschód i energicznie podeszwa do przodu.

Zostaw komentarz!

Komentarz zostanie opublikowany po weryfikacji

Możesz zalogować się za pomocą swojej nazwy użytkownika lub zarejestrować się na stronie.