Kovlad – 1 suweren królestwa mineralnego (Słowiańska bajka)

Dawno się dawno, a długi dawno temu było, żyło wdowę, która miała bardzo ładną córkę. Matka, dobra uczciwa kobieta, była dość zadowolona z jej stacji w życiu. Ale z córką było inaczej; ona, jak zepsuty piękno, wyglądała na pogardliwie na swoim wielu wielbicieli, jej umysł był pełen dumnych i ambitnych myśli, a tym więcej kochanków miała, dumna, którą stała i niezdolny do spania, zaczął modlić się Boga o szczęście jej jedynego dziecka, choć często uczyniła życie jej matki. Fond kobieta wyglądała z miłością w pięknej córce śpi przez jej bok, a ona zastanawiała się, jak widziała jej uśmiech, co jej szczęśliwe marzenie. Potem skończyła modlitwę i kładzie głowę na poduszce dziewczyny, zasnął. Następnego dnia powiedziała: "Chodź, kochanie, powiedz mi, co śniłeś o ostatniej nocy, wyglądałeś tak szczęśliwy uśmiechając się w swoim sen"

"O tak, matka, pamiętam. Miałem bardzo piękny sen. Myślałem, że bogaci szlachcic przyszedł do naszego domu, w wspaniałym wózku mosiądzu i dał mi pierścień z kamieniami, który błyszczył jak gwiazdy nieba. Kiedy wszedłem do kościoła z nim, był pełen ludzi, a wszyscy myli mnie boskie i urocze, jak błogosławiona dziewica."

"Ach! moje dziecko, jaki grzech! Niech Bóg trzyma cię z takich snów."

Ale córka uciekła śpiew, i zajmują się sobą o domu. Tego samego dnia przystojny młody rolnik pojechał do wioski w jego wózku i błagał ich, aby przyjść i podzielić się jego chlebem. Był miłym facetem, a matka bardzo mu się podobała. Ale córka odmówiła jego zaproszenia i obrażała go w okazji.

"Nawet jeśli napędzałeś w przewozie mosiądzu", powiedziała: "i zaoferowała mi pierścień zestaw z kamieniami błyszczącymi jako Gwiazdy w niebie, nigdy nie miałbym małżeństwa – ty, zwykły chłop!"

Młody rolnik był strasznie zdenerwowany na jej słowa, a z modlitwą za duszę, wrócił do domu zasmucony człowiek. Ale jej matka skarciła ją i zarzuciła Tym razem dziewczyna śmiała się, gdy spała.

"Co może marzyć biedne dziecko?" Powiedziała się do siebie: i wzdychając, którą modliła się o niej. Potem położyła głowę na poduszce i próbowała na próżno spać. Rano, kiedy jej córka ubierała się, powiedziała: "Cóż, moja droga, znów śniłeś zeszłej nocy, a śmiejąc się jak maniak."

"Czy to ja? Słuchałem, śniłem, że szlachcic przyszedł do mnie w srebrnym wózku i dał mi złotą diadem. Kiedy wszedłem do kościoła z nim, ludzie podziwiali mnie i czcili mnie bardziej niż błogosławiona dziewica."

"AY Me, co za straszny sen! Co za niegodziwy sen! Módlcie się Bogu, aby nie doprowadzić cię do pokusy Tego samego dnia wózek pojechał do wioski, a niektórzy panowie zaprosili matkę i córkę, aby dzielić się chlebem Pana Dworu. Matka uważana za taką ofertę wielki zaszczyt, ale córka odmówiła go i odpowiedziała na szaleństwa pogardliwie: "Nawet gdybyś przyszedł przynieść mnie w przewozie solidnej srebra i zaprezentowali mnie złotą diademem, nigdy nie miałbym zgodził się być żoną twojego Pana."

Panowie odwrócili się w obrzydzeniu i wrócił do domu; Matka przebiła ją poważnie za tyle dumy.

"Nędzna, głupia dziewczyna!" płakała: "Duma jest oddechem z piekła. Twoim obowiązkiem jest być pokornie, uczciwy i słodko-hartowany."

córka odpowiedziała przez śmiech.

trzecia noc spała solidną, ale biedna kobieta na niej strona nie mogła zamknąć jej oczu. Dręcznie z ciemnymi przeczucia, obawiała się, że nieszczęście nieszczęście miały się wydarzyć i policzył jej koraliki, modląc się żarliwie. Wszyscy na raz młody śpiący zaczął się szydzić i śmiać.

"Miłosierny Boże! Ach mnie! " zawołał biedną kobietę: "Jakie są te marzenia, które martwią biednego mózgu!"

rano powiedziała: "Co sprawiło, że szydziłeś tak przerażająco ostatniej nocy? Musisz znów mieć złe sny, moje biedne dziecko."

"Teraz, matka, wyglądasz tak, jakbyś znowu głosiła."

"Nie, nie; Ale chcę wiedzieć, o czym marzyłeś."

"Cóż, marzyłem, że ktoś pojechał do złotego wózka i poprosił mnie o poślubę go, a on przyniósł mi płaszczyźnie z czystego złota. Kiedy przyjechaliśmy do Kościoła, tłum wciśnięty do przodu, by uklęknąć przede mną."

Matka wywarła smutnie ręce, a dziewczyna opuściła pokój, aby uniknąć wysłuchania jej lamentów. Tego tego samego dnia trzech wagonów wszedł na podwórko, jeden z mosiądzu, jeden ze srebra i jedno ze złota. Pierwszy został przyciągnięty przez dwa, drugie o trzecich, trzecich przez cztery wspaniałe konie. Panowie noszą szkarłatne rękawice i zielone płaszcze wysiadły z mosiężnych i srebrnych wagonów, podczas gdy ze złotego przewozu wysiłkując księcia, który, gdy słońce świeciło na niego, wyglądało tak, jakby był ubrany w złoto. Wszyscy udali się do wdowy i poprosili o rękę swojej córki.

"Obawiam się, że nie jesteśmy godnym tak wiele honor", odpowiedział Wdow, ale kiedy oczy córki spadły na jego koncert Uznany w nim kochanka swoich marzeń i wycofał się, by splotli Agrette z wielu kolorowych piór. W zamian za tę Agrette, którą zaoferowała jej pan młody, umieścił na jej palcu pierścieniowy zestaw z kamieniami, które świeciły jak gwiazdy w niebie i nad nią płaszcz płótna złota. Młoda panna młoda, obok siebie z radością, na emeryturze, aby ukończyć ją do toalety. Tymczasem niespokojna matka, zdobycz do najczarniejszych przeczuć, powiedział do jej ziania, "moja córka wyraziła zgodę na podzielenie się twoim chlebem, powiedz mi, jakiego rodzaju mąki jest wykonane?"

"W naszym domu mamy chleb mosiądzu srebra i złota; Moja żona będzie wolna wybrać."

Taka odpowiedź zdumiona ją bardziej niż kiedykolwiek i uczyniła ją jeszcze bardziej nieszczęśliwymi. Córka nie poprosił żadnych pytań, była w rzeczywistości treści, aby nic nie wiedzieć, nawet o czym cierpiała jej matka. Wyglądała wspaniale w swoim stroju ślubnym i złotym płaszczem, ale opuściła ją do domu książę, nie mówiąc do pożegnania z matką ani jej młodzieńczych towarzyszy. Nie poprosiła błogosławieństwo jej matki, choć ostatnie płakała i modlił się o jej bezpieczeństwo.

Po ceremonii małżeńskiej zamontowali złoty przewóz i wyruszyli, a następnie uczestnikom srebra i mosiądzu. Procesja poruszała się powoli wzdłuż drogi bez zatrzymywania się, aż dotarła do stopy wysokiej skały. Tutaj, zamiast wejścia do przewozu, była duża jaskinia, która doprowadziła do stromych zbocza, w dół, w dół konie niższe i niższe. Gigantyczne Zémo-Tras (który sprawia, że ​​trzęsienia ziemi zamknęły otwarcie ogromnym kamieniem. Przerażona panna młoda została uspokojona przez męża.

"Nie strachuj nic", powiedział, "za chwilę będzie jasne i piękne".

groteskowe krasnoludy, przenoszące oświetlone pochodnie, pojawiły się ze wszystkich stron, zasalutowanych i przywitał ich królowa Kovlad, ponieważ oświecili drogę dla niego i jego opiekunów. Po raz pierwszy dziewczyna wiedziała, że ​​ślubowała Kovlad, ale to ma dla niej mało. Wychodząc z tych ponurych fragmentów do otwartego, które znaleźli, otoczone dużymi lasami i górami, górami, które wydawały się dotknąć nieba. I dziwne, aby się powiązać, wszystkie drzewa tego rodzaju, a nawet góry, które wydawały się dotknąć nieba, były stałe ołowiu. Kiedy przekroczyli te wspaniałe góry, olbrzymi Zémo-Tras zamknął wszystkie otwory na drodze, które przeszli. Następnie pojechali na rozległe i piękne równiny, w środku, z którego było złotym pałacem pokryte kamieniami szlachetnymi. Panna młoda była zmęczona z patrzącymi na tyle cudów i chętnie usiadła do święta przygotowanego przez krasnoluda. Mięsy wielu rodzajów były podawane, pieczone i gotowane, ale lo! Byli z mosiądzu metalowego, srebra i złota. Każdy zjadł serdecznie i cieszył się jedzeniem, ale młoda żona, ze łzami w oczach, błagała o kawałek chleba.

"Z pewnością madam, z przyjemnością" odpowiedział Kovlad. Ale nie mogła jeść chleba, który został przywieziony, bo był mosiądzu. Potem król wysłany na kawałek srebrnego chleba, wciąż nie mogła go zjeść; I znowu na kawałek złotego chleba, to też nie mogła ugryźć. Służący zrobili wszystko, co mogli zdobyć coś do smaku swojej kochanki, ale okazało się, że niemożliwe jest zjeść cokolwiek.

"Powinienem być najbardziej szczęśliwy, by cię zaspokoić", powiedział Kovlad", ale nie mamy innego rodzaju żywności."

Potem uświadomiła sobie po raz pierwszy, w której mocy umieściła siebie, a ona zaczęła go gorzkać i życzyła rady matki.

"Nie ma sensu płakać i żal, "powiedział Kovlad", musiałeś znać rodzaj chleba, który tu musiałbyś złamać; Twoje życzenie zostało spełnione."

I tak było, bo nic nie może przypomnieć przeszłości. Nędzna dziewczyna była zobowiązana odtąd żyć pod ziemią z mężem Kovlad, Bogiem Metali, w jego złotym pałacu. I tak, ponieważ wyznaczyła jej serce na nic poza posiadaniem złota i nigdy nie życzył nic lepszego.

Zostaw komentarz!

Komentarz zostanie opublikowany po weryfikacji

Możesz zalogować się za pomocą swojej nazwy użytkownika lub zarejestrować się na stronie.