Pan, św Piotr i kowal (Włoska bajka)

Bajki ludowe, Włoskie bajki ludowe450

W małym miasteczku o tak dużym jak Sehio lub Thine raz żył niegdyś Master-Smith, -a Dobry, pracowity, pracujący i zręczny człowiek, ale tak dumny ze swojej umiejętności, że nie zabrałby odpowiedzi na nikogo, kto nie zajęł się go jako "profesor". Ta duma u mężczyzny, w przeciwnym razie tak niewinna dała uniwersalne niezadowolenie. Pewnego dnia nasz Pan pojawił się w sklepie Blacksmith, którym towarzyszy St. Peter, którego zawsze był w nawiganiu z nim na takich wycieczkach. "Profesor" – powiedział Pan: "Czy będziesz taki dobry, aby pozwolić mi zrobić trochę pracy na twoją kuźnię?" "Dlaczego nie? Jest w Twojej służbie – odpowiedział pochlebny Smith. "Co chcesz zrobić?" "Wkrótce zobaczysz", powiedział Pan, i wziął parę szczypców, z którymi zajęł Peter i trzymał go w kuźni, aż był gorący. Potem wyciągnął go i uderzył go ze ze wszystkich stron, a w mniej niż dziesięć minut stara łysłowa Apostoł była kuta na nowo w cudownie przystojnej młodości z pięknymi włosami.

Kowal stał zdziwieniem, Podczas gdy Pan i St. Peter wymienili najbardziej uprzejmy podziękowania i komplementy. Wreszcie Mistrz-Smith odzyskał się i uciekł prosto do drugiej historii, gdzie leżał jego chory stary ojciec w łóżku. "Ojcze" – zawołał: "Przyjdź szybko! Nauczyłem się, jak zrobić silnego młodego człowieka. "Mój syn, straciłeś zmysły?" powiedział stary człowiek, wpół przerażony. "Nie; tylko mi wierz. Właśnie to widziałem. Znalezienie, że staruszek zaprotestował przed próbą, jego syn chwycił go przymusowo, nosił go do sklepu, a pomimo jego wrzasków i błagańskich, wsuń go do kuźni, ale nic nie przyniósł, ale kawałek zwęglonej nogi, który upadł na kawałki przy pierwszym uderzeniu młotka. Potem został zajęty przez udręki i wyrzuty sumienia. Pobiegł szybko w poszukiwaniu dwóch mężczyzn, a na szczęście znalazł je na rynku. "Sir" – zawołał: "Co zrobiłeś? Wprowadziłeś mnie w błąd. Chciałem naśladować twoją umiejętność i spaliłem mojego ojca żywy! Chodź ze mną szybko i pomóż mi, jeśli możesz! " Wtedy Pan uśmiechnął się łaskawie i powiedział: "Idź do domu pocieszonym. Znajdziesz swojemu Ojciec żywy i dobrze, ale znowu stary człowiek. I więc znalazł go do swojej wielkiej radości. Od tego czasu jego duma zniknęła i za każdym razem, gdy ktokolwiek zadzwonił do niego "profesor" wykrzyknąłby: "Ach, co to jest głupstwo! W Wenecji i profesorach w Padwie są panowie, ale jestem bluzkiem."

Zostaw komentarz!

Komentarz zostanie opublikowany po weryfikacji

Możesz zalogować się za pomocą swojej nazwy użytkownika lub zarejestrować się na stronie.