Bajka matka (Grecka bajka)

Bajki ludowe, Greckie bajki ludowe434

u stóp pseloretes na wyspie Krety, kiedyś dorastał młodości zwanej Kapetanakis, ponieważ jego ojciec, którego śmierć uczynił go sierotą, była kapetanem lub liderem. Kapetanakis był pięknym chłopcem, a on mógłby przynieść takie słodkie dźwięki z jego liry, że kwiaty na wzgórzu uśmiechnąły się i tańczyły.

Od czasu, gdy Kapetanakis był dość młody, wspinał się na najwyższe wzgórze Psseloretes, o imieniu wzgórza Thanatorahe lub Death's Hill, gdzie usiądzie godzinami grając na jego lire pod głębokim niebieskim niebem i patrząc na szaro-błękitne morze, które daje Krecie swoją nazwę Blue Island. Czasami dziewice wioski zostawili swoją pracę do słuchania swojej muzyki, która wypełniła wszystkie tereny Krety. Wieśniacy mogliby mieć go orzeł, tak wysoki, by usiąść na Thanatorhee, ale wszyscy znali go i dał mu nie ma chwili myśli.

Kapetanakis był zawsze samotny. Czuł, że nikt nie ma nikogo i nic do kochania go z wyjątkiem wzgórz pseloretes. Często pojawi się daleko na Morzu Śródziemnym, jakby usłyszał, ponad dźwięk swojej gry, coś wzywającego do niego z milczących wód.

Jeden w południe jesienią, podczas gdy leżał pół śpi w ciemnych cieniach Z jodłowych drzew w pobliżu Onerowreshe, wiosna snów, usłyszał śpiew, muzykę fletów i pulsowanie bębna skądś wśród wzgórz. Usiadł. – Być może – pomyślał: – Ktoś przychodzi do mnie w końcu i nie będę już samotny. Dźwięki przyciągnęły bliżej i zobaczył do jego zdumienia trzech dziwnych dziewicy, z długimi zasłonami, które błyszczały klejnotami. Ich sukienki miały srebrzyste, jedwabne tkaniny, a ich złote sandały zostały ozdobione klejnotami, których błysk zdawał się błyskać na przeciwnym brzegu.

Daja zbliżyli się, dwa flety gry i trzecie śpiew i delikatnie biją bęben. Tańczyli wokół Onerovreshe, nie pojawiając się widzicie go, przeszedł ze wzgórza na wzgórze, z wiosny do wiosny, okrążającym jak płatki kwiatów Eddydied przez światła wiatr, przeniósł się nad Mount Ida i odtłuszczony przez śródziemnomorę, aby zniknąć na horyzoncie.

jako wiatr, wzdychając wśród gór, pozostawia tylko szmer za nim, więc minęli, pozostawiając w duszy tylko echo swojej muzyki i pamięci ich jasnych, połyskujących ubrania.

Następny dzień w tej samej godzinie Kapetanakis znów wziął swoje miejsce na Onerovreshe i grał na jego trójminowanej licie, próbując złapać srebro, dzwonek podobny do piękna tych melodii. Dźwięki nieziemskiej słodyczy unosiły się do niego i znów widział trzy dziwne dziewice tańczące nad aerorahe, wzgórzem wiatrów i zbliża się do niego. Trzymał oddech; Lyre spadło z dłoni. Bliżej i bliżej tańczył dziewicy, aż odetchnął perfumy swoich ubrań i poczuł powietrze poruszynie przez ich szybkie ruchy. Dziki z radością skoczył do tańca z nimi, tylko po to, by zobaczyć, że uderzają lekko, kręgu o Thanatorahe, i przejść daleko poza, uprawiając mniejsze i mniejsze, dopóki nie zniknęli, gdzie spotykają się nieba i śródziemnomorskie.

"Czym oni są?" Zapytał o wiosnę. "Dlaczego przyjdą?" Zapytał jodły. "Nawet mnie nie widzą! Och, gdyby zostali, gdyby do mnie mówią! Przyjrzał się na skałach i wzgórzach i nieba, ale cisza była wszędzie.

W trzecim dniu w południe Kapetanakis czekał ponownie na wiosnę z niespokojnymi oczami i walenie serca. Słaci na delikatnie mieszając powietrze przyszedł muzykę elfinową fletów. Kapetanakis ledwie oddychał. Potem zobaczył błysk klejnotów i zawijas przedpokoju. Muzyka pękła do fali dźwięku, która wydawała się ogarnąć całej góry.

Teraz trzech ukrytych dziewiątek znajdowały się na wzgórzu wiatrów, teraz na wzgórzu śmierci. Kapetanakis wstał, gdy przyciągnęli się blisko i wyciągnął ręce. Krzyknął do nich, żeby się zatrzymać, ale nie zauważyli go, a jego głos był utonął w harmonii słodkiego dźwięku. Jeszcze raz kręcili się o niego, rozpraszając swoje perfumy na powietrzu i ich tajemniczym blasku na duszy, a raz więcej zaczęli się drażni.

Nie mógł im odejść. Szaleńczo pogrążył się po nich i przejął zasłonę jednego najbliższego. Był wrzask. Dwoje innych rzucili się z prędkością latawiec prosto do morza i zniknął, podczas gdy trzeci kołysał się, jej twarz odsłonięła się, patrząc za nimi w przerażeniu i przerażeniem.

Kapetanakis stał zdumiony. Widział przed nim panieńczyk, którego piękno rywalizowało z Afrodytu. Co ona ona? Jakie były oboje, którzy uciekli? Chciał zapytać, ale obawiał się, że jego głos sprawił, że odleciała po innych. Pod koniec długiego momentu odwróciła się powoli do niego, a spojrzenie w jej oczach było takiego beznadziejnego smutku, że instynktownie spadł na kolana.

"Och, nie bądź smutny", błagał. "Pozostań ze mną, a ja cię uszczęśliwi!"

dziewica milczała.

"Mów!" błagał. – Porozmawiaj ze mną i powiedz mi, że zostaniesz i bądź szczęśliwy!"

Nadal dziewica nie odpowiedziała. Przez trzy dni kontynuowano, jego błaganie i jej milczenie. W końcu spojrzała na niego, jej oczy pełne smutku i wyrzutów, a powiedzieli: "Dlaczego to zrobiłeś?"

Kapetanakis nigdy nie słyszał głosu tak anielskiego. Miłość, która została poruszona przez jej piękno w pierwszej chwili, gdy zobaczył, że teraz obudził się w życiu.

"Mów ponownie!" płakał. "Jestem szczęśliwy tylko wtedy, gdy słyszę twój głos. Kocham cię, Agnoste. Chcę cię za moją żonę."

ona, którą nazywał Agnoste, nieznany, był zamyślony przez jakiś czas. Potem powiedziała: "Poślubię cię w jednym stanie".

"tylko jeden!" Wykrzyknął radośnie. "Co to jest?"

"Jestem bajką. Masz mnie w swojej mocy. Warunkiem jest to, że nigdy więcej nie będę mówił."

Kapetanakis próbował ukryć jego rozczarowanie. "Przyjmułbym jakikolwiek stan", odpowiedział uroczyście.

Byli małżeństwem. Trzy lata minął. Zbudowali trochę domu u stóp wzgórza, a dziecko podobne do elfa narodziła się z nimi. Kapetanakis miał nadzieję od początku, że jego miłość topiła pieczęć na tym niebiańskim głosie i że usłyszał go w piosence i śmiechu i słowach miłości. Ale wszystkie te trzy lata cisza Agnoste wisiała jak cień na jego duszę. Podążyła tylko za nim, patrząc na niego ze stałym wyrazem.

Nawet do dziecka, Agnoste nigdy nie rozmawiał. Ale to bajkowe dziecko, z jej wielkimi daleko widzącymi oczami i jej dziwnie ciche, wdzięczne sposoby, wydawał się nie ranny przez zimną ciszę matki, podobnie jak kapetanakis.

"To nie może trwać" – powiedział do siebie Kiedy spojrzał wstecz na trzy długie lata. Musi znaleźć jakiś sposób, aby Agnoste zapomnieć o stanie, narzucę na niego. Być może jeśli kiedyś złamała ją milczenie -

Słyszał, że w wielkich kryzysach lub stresie wielkiej emocji miało niespodziewane, niemal niewiarygodne, rzeczy. Uzasadnił, że to, co najbardziej jest niebezpieczeństwo dla jej dziecka i że ze wszystkich elementów ogień jest najbardziej straszny. Potem przyszedł jego pomysł. Było zdesperowany, ale kolejny dzień tej ciszy, pomyślał, że go szum. Wciąż spróbował błagać jeszcze raz.

tego wieczoru usiadł na stopach Agnoste, gdy pracowała w świetle świecy, a ze wszystkimi zapałem duszy śpiewał swoją piosenkę.

"Och, porozmawiaj ze mną, kochanie;

Lonely był moim życiem. Czekałem, lonely moje życie i smutne. Za moją radość, dawno zniknąłem, płaczę. <

Słyszę, że słyszę twój głos, ukochany; Jego zarzut był bezużyteczny.

znów było jesień. Następnego ranka był w porządku i jasny. Kapetanakis wcześnie opuścił dom, biorąc skalistą ścieżkę thanatorhee. Było tłumione podniecenie w każdym ruchu, choć nie powiedział żadnych słów. Kiedy spojrzał na siebie, widział, jak się spodziewał, Agnoste po dziecku w ramionach.

dotarli do góry wzgórza. Został częściowo zalesiony, a na północnej stronie wśród upadłych drzew były suche, martwe liście skoczyły przez wiatr. Ustawił wściekle, zbierając gałęzie i liście, aby stworzyć stos na skalistym, wiatrowym po południu. Nie znając jego intencji, Agnoste położył dziecko i pomógł mu. Kapetanakis ustawił ogień do sterty, a razem obserwowali płomienie skok w połowie drogi do nieba>"Z pewnością, z pewnością", pomyślał", musi mówić, kiedy myśli, że zamierzam rzucić dziecko w płomienie!" Podszedł do stosu, podniósł dziecko wysoko, dał swingującego ruchu z jego ciałem i ramionami, jakby był gotowy rzucić go w ogień.

jak anioł ze skrzydłami niewidzialną, Agnoste wskoczył do Powietrze, złapałem od niego dziecko, rzucił się prosto przez płomienie i bez dźwięku poleciał nad wzgórzami i zgubił na szaro-niebieskim horyzoncie Morza Śródziemnego. Dziwne dźwięki Tumult pochodziły z ognia, który, jak suwaczona świeca, instant Kapetanakis odwrócił się do niego, umarł. Na wiele godzin stał nieruchomo przed popiołami. Potem z gwałtownym przebudzeniem wszystkich swoich sił, wyruszył na dzikie poszukiwania żony i dziecka.

kapetanakis nie widział siedzący orzeł – jak na Thanatorahe, ani jego liry słyszeli wśród wzgórz. Wspiął się na szczyty górskie; Wędrował przez lasy i pola; Podążył za zachodzącym za zachodem słońca, szukając pałacu wróżki w morzu.

Jeden w południe Po wielu latach mieszkańcy wyspy znów widzieli Kapetanakis High na wzgórzu śmierci. Nuty jego liry były słodkie, jak w dawnych czasach, ale smutne, z rozpaczącą, łamaniem serca smutku. Kiedy wieśniacy dotarli do skały, na której siedział, zniknął. Jeszcze go nie widzieli.

Zostaw komentarz!

Komentarz zostanie opublikowany po weryfikacji

Możesz zalogować się za pomocą swojej nazwy użytkownika lub zarejestrować się na stronie.