Iktomi i piżmas (Indiańska bajka)

Bajki ludowe, Indiańskie bajki ludowe436

obok białego jeziora, pod dużym drzewem uprawy wierzby, siedział Iktomi na gołej ziemi. Sterta tlącego się popiołów opowiadał o ostatnim otwartym ogniu. Z kostkami skrzyżowanymi razem wokół garnka zupy, Iktomi pochylił się nad pyszną gotowaną rybą Iktomi nie miał regularnych czasów posiłków. Często, gdy był głodny, poszedł bez jedzenia.

dobrze ukryć między jeziorem a dzikim ryżem, spojrzał na dzikiego w garnku ryb. Nie wiedząc, kiedy byłby następny posiłek, miał na myśli, żeby teraz zjeść wystarczająco dużo czasu.

"Jak, jak, mój przyjacielu!" powiedział głos z dzikiego ryżu. Iktomi zaczął. Prawie okazał się zupą. Pojawił się przez długie trzciny, skąd siedział z długim rogowym łyżką w powietrzu.

"Jak, mój przyjacielu!" Powiedział ponownie głos, tym razem zamknie się u jego boku. Iktomi odwrócił się i stał kapiący pijak, który właśnie wyszedł z jeziora.

"Och, to mój przyjaciel, który mnie zaskoczył. Zastanawiałem się, czy wśród dzikich ryżu, niektórzy głos duchowy rozmawiał. Jak, jak, mój przyjaciel! " powiedział Iktomi. Muskrac stał uśmiechnięty. Na jego ustach zawiesił gotowy "tak, mój przyjacielu", kiedy Iktomi zapytałby: "Mój przyjaciel, usiądziesz obok mnie i dzielisz moje jedzenie?"

To był zwyczaj ludzi równin. Jednak Iktomi siedział cicho. Muszą starej piosenki tanecznej i delikatnie pokonał na skraju garnka z łyżką bawołów. Muskrac zaczął czuć się niezręcznie przed takim brakiem gościnności i życzył sobie pod wodą>

"Mój przyjaciel, pozwól nam prowadzić wyścig, aby zobaczyć, kto wygra ten garnek ryb. Jeśli wygram, nie muszę dzielić się z tobą. Jeśli wygrasz, będziesz miał połowę. " Spring na nogi, Iktomi zaczął od razu zaostrzyć pasek o swojej talii.

"Mój przyjaciel IKTO, nie mogę prowadzić rasy z tobą! Nie jestem szybkim biegaczem, a ty jesteś żałosny jako jelenie. Nie bierzemy razem żadnej rasy, "odpowiedział głodny Muskrat.

przez chwilę Iktomi stał z ręką na długim wystającym podbródku. Jego oczy zostały naprawione na czymś w powietrzu. Muskrac spojrzał z rogów oczu, nie poruszając głowy. Patrzył, jak Wily Iktomi wymyślił działkę.

"Tak, tak", powiedział Iktomi, nagle obracając spojrzenie na niepożądany odwiedzający; "Nosię duży kamień na plecach. To zwalnia moją zwykłą prędkość; A rasa będzie uczciwa Kiedy dotarli do przeciwnej strony Iktomi, w poszukiwaniu ciężkiego kamienia.

Znalazł połowę zakopany w płytkiej wodzie. Wyciągając go na suchej ziemi, owinął go w jego koc.

"Teraz, mój przyjacielu, bierzesz po lewej stronie jeziora, ja z drugiej. Wyścig jest dla gotowanej ryb w Yonder Cettle! " powiedział Iktomi.

Muskrac pomógł podnieść ciężki kamień na plecach Iktomi. Potem rozstali się. Każdy wziął wąską ścieżkę przez wysokie trzciny, fringing brzeg. Iktomi znalazł swój ładunek ciężki. Pocenie się wisiał jak koraliki na brwiu. Jego klatka piersiowa ciężko i szybka "Cóż, ma nisko pod dzikim ryżem!" he Said – On powiedział. Jednak, gdy zeskanował wysokie trawy na brzegu jeziora, nie widział, że nie poruszył się, jakby to zrobić dla biegacza. "Ach, czy poszedł tak szybko, że zaburzone trawy na szlaku znów uspokoiły?" zawołał Iktomi. Z tym pomyślał szybko zrzucił ciężki kamień. "Nie więcej z tego!" Powiedział, że klepiąc klatkę piersiową obiema rękami.

Off z wyrastaniem, biegał szybko w kierunku bramki. Kępki trzcin i trawy spadły na stóp. Prawie prawie nie wychowali głowy, gdy Iktomi było wiele kroków zniknął.

Wkrótce dotarł do sterty zimnych popiołów. Iktomi zatrzymał sztywny, jakby uderzył niewidzialny klif. Jego czarne oczy pokazały o nich pierścień biały, gdy patrzył na pustą ziemię. Nie było garnka gotowanej ryby! W zasięgu wzroku nie było wody! "Och, gdyby tylko podzieliłem moje jedzenie jak prawdziwa Dakota, nie straciłbym tego wszystkiego! Dlaczego nie wiedziałem, że piżmak będzie biegał przez wodę? Swizyje szybciej niż mógłbym biegać! To właśnie zrobił. Roześmiał się ze mnie za noszenie ciężaru na plecach, podczas gdy on strzelał na strzałkę! Pochylił się do przodu z ręką na każdym wygiętym kolanie i zaglądał daleko w głęboką wodę.

"Tam!" Wykrzyknął: "Widzę cię, mój przyjacielu, siedząc z kostkami rany wokół mojego małego garnka! Mój przyjaciel, jestem głodny. Daj mi kość!"

"ha! Ha! ha! " Roześmiał się z wodą, piżma. Dźwięk nie wzrosły z jeziora, bo przyszedł z nad głową. Z jego rękami wciąż na kolanach, Iktomi odwrócił twarz w górę do wielkiego wierzby. Otwarcie szerokie jego usta błagał: "Mój przyjaciel, mój przyjacielu, daj mi kość do gryzienia!"

"ha! ha! " Roześmiał się z piżmara i pochylając się na kończynie, którą usiadł, niech spadnie małą ostrą kość, która spadła w prawo do gardła Iktomi. Iktomi prawie zadławił się na śmierć, zanim zdążył to wydostać. W drzewie piżmak siedział śmiech głośno. "Następnym razem powiedz przyjacielu odwiedzającym, usiądź obok mnie, mój przyjacielu. Pozwól mi podzielić się z tobą moje jedzenie. '"

Zostaw komentarz!

Komentarz zostanie opublikowany po weryfikacji

Możesz zalogować się za pomocą swojej nazwy użytkownika lub zarejestrować się na stronie.