Wizard's Glen (Północnoamerykańska bajka)

cztery mile od Pittsfield, Massachusetts, wśród Berkshire Hills, jest dziką doliną, odnotowaną na jego echa, że ​​przez stulecie i więcej został nazwany Wizard's Glen. Tutaj indian kapłani wykonali swoje zakażenia, a na ołtarzu czerwonych diabła, powiedziano, że ofiarowali ludzką ofiarę dla HoboMocko i jego demonów drewna. W wczesnych dniach Berkshire, Hunter, John Chamberlain, Dalton, który zabił jelenia i nosił go do domu na ramionach, został wyprzedzony na wzgórzach przez burzę i schronił się z niej w jaskrawej wgłębieniu w Glen Wizard. Pomimo jego zmęczenia nie był w stanie spać, a leżąc na ziemi z otwartymi oczami, był zdumiony, widząc, jak drewno sięgają przed nim, ujawniając długą przejście, która była tajemniczo oświetlona i zawierała setki kapturków. Gdy jego oczy były przyzwyczajeni do słabych świateł, które zrobił ogony i pociąga stóp na dancowych postaciach; I jedna wysoka forma ze skrzydłami, wokół której głowa wieniec błyskawica błyszczała, a kto otrzymał szalenie reszty, przypuszczał, że sam jest diabłem. To była taka noc i takie miejsce jak szatan, a jego impmy często wybrali na wysokie festiwale.

, gdy leżał ich oglądając je przez arkuszowy deszcz wysoki i malowany Indian skoczył na diabła ołtarzu, świeże skalpki zwisające Jego ciało w festonach, a jego oczy płonące z ostrym poleceniem. W krótkiej inkantacji przywołując wokół niego hordy cienia. Przyjechali, z pochodniami, które spalały niebieskie, i poszli wokół skały śpiewając surowe śpiew, aż na znak, indyjska dziewczyna została wciągnięta i rzuciła się na bloku ofiar. Figury rzuciły się do niej z rozszerzonymi ramionami i bronią, a przerażona dziewczyna dała jeden krzyk, który zadzwonił w uszach myśliwych, po jego życiu. Kreator podniósł jego siekierę: diabły i wampiry zebrały się, by wypić krew i sprzęgnąć uciekającą duszę, gdy w błyskawicy flashuje rozpaczający dziewczyna spojrzenie na twarz Chamberlaina. To spojrzenie dotknęło jego męskości i przyciągając jego Biblię, przyniósł go w kierunku motłoch, kiedy płakał głośno imię Boga. Była katastrofa grzmotu. Światło wyblakłe, demony zniknęły, burza zmieciła przeszłość, a pokój osiadł na wzgórzach.

Zostaw komentarz!

Komentarz zostanie opublikowany po weryfikacji

Możesz zalogować się za pomocą swojej nazwy użytkownika lub zarejestrować się na stronie.